Castlefest


Wybralismy sie dzis na dlugo przeze mnie oczekiwany Castlefest. Powinnam pisac magisterke, wiec to chyba koniec szalenstw w tym miesiacu, ale cóz - nie mam dziewieciu zyc jak Watson.

Na Castlefest pojechalam przede wszystkim dla Irfan oraz The Moon and The Nightspirit - oba byly obledne. Kilku zespolów koncertujacych na trzech scenach (Folk, Village, Forrest) nie znalam w ogóle, wiec  mam zajecie na kilka kolejnych dni. I oczywiscie wszedzie te przecudne wiktorianskie suknie, steampunkowe gorsety, koronkowe parasolki i inne pieknosci, za które bez wahania oddalabym wszystkie swoje buty (oprócz rózowych). Próbowalam robic zdjecia, aby podzielic sie tymi fantastycznosciami - ale to chyba nie moja bajka i niestety nie naleze do stada "fotografów" z cyfrówkami i wizytówkami z VistaPrint zatrzymujacych kazda napotkana osobe i proszacych o fajna poze do portfolio.Wiec wiekszosc jest z ukrycia, czyli nie nadaje sie do niczego.

Wino truskawkowe.

The Moon and The Nightspirit



Steampunkowy ekspres do kawy ;)



Kiedys z pewnoscia takie zrobie.


8 komentarze:

  1. Widze, że o wiele mniej gotycko niż na naszym Castle Party, a bardziej alternatywnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, zespoly byly bardziej folkowe (w zeszlym roku tez - akurat mi to wcale nie przeszkadza ;)) niz gotyckie, duzo sredniowiecznych klimatów, steampunkowe ogrody, spotkania z autorami fantasy, pelno kramów i kramików z duperelami. A wszystko bardzo, bardzo, baaaardzo inspirujace.

    OdpowiedzUsuń
  3. ależ musiał być tam fajnie
    lubię takie klimaty ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sprawy sobie nie zdajesz jak zazdroszczę, zobaczyć te wszystkie zespoły na żywo eh... Przede wszystkim Omnię którą kocham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety zespolu Omnia nie udalo mi sie posluchac (bylismy tylko w sobote - Lisse jest dla nas nieco za daleko, a i bilety na 3 dni + kamp. byly piekielnie drogie), ale ciesze sie niezmiernie ze tam bylam i moglam zobaczyc to wszystko (zwlaszcza ze normalnie mozliwosc wybrania sie na koncert niektórych z tych wykonawców tu graniczy z cudem...).

      Usuń

      Usuń
  5. Zupełnie nie mój klimat. Ale pięknie! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle pysznego jedzonka na blogu a ty jesteś taka szczuplusieńka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to gorset wyszczuplajacy :D (plus staramy sie gotowac bardzo lekko;)

      Usuń